Astrohenge - Astrohenge [2010]



Krążek ten bardzo przypomina mi inny sludge`owy band Howl i jego album Full Of Hell. Jedenaście krótkich, ale tak bardzo urozmaiconych kompozycji. Niekiedy niesamowicie awangardowych, naszpikowanych wszelakimi ozdobnikami. Raz słyszymy czysto elektroniczne zabiegi, by po chwili podczas kawalkady agresywnych riffów i kanonady perkusyjnych uderzeń wychwycić dźwięki fortepianu. Z takim krążkiem nie można się nudzić. Innowacyjność krążka przybrała bardzo ciekawą formę. Zmiany rytmiczne wielokrotnie gubią słuchacza gdzieś na zakrętach i niesamowicie niebezpiecznych wirażach. Z drugiej strony mamy również odwrotność żywiołowości. Spokojne fragmenty z wykorzystaniem właśnie fortepianu wypadają rewelacyjnie. Przykładowo wstęp do numeru zatytułowanego Year Of The Ghost usypie lekko czujność i odpręża zmysły. Krążek dojechany jak jasna cholera, wielokrotnie zaskoczony pomysłami muzyków łapałem się na tym, że na mojej twarzy gościł uśmiech wymieszany z dużym zdziwieniem. Jeśli chcecie odmiany od standardowych sludge/doom`owych krążków to proponuję przygodę z tym materiałem. Zadowoli z całą pewnością najwybredniejszych malkontentów.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Mickey Bubbles
02. Origami Werewolf
03. Toil In Hell
04. Coracle
05. The Chanting Of The Priests
06. Year Of The Ghost
07. Piefight
08. Bedouin Ramraid
09. Night On Henge Mountain
10. Thistle
11. Chronophobia

Myspace


Astrohenge - Astrohenge [2010]

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Świetne, mimo, że wyłącznie instrumentalnie.

d. pisze...

wow! ale moc :)

Prześlij komentarz