Cloaca - Lassitude [2010]



Pod tą jakże ciekawą i wymowną nazwą kryje się brytyjski kwintet, którego ten właśnie krążek przebił się z wielkim hukiem do mojego osobistego TOP ileś tam. Album jest dla mnie absolutnym arcydziełem, krążkiem całkowicie spełnionym, pozbawionym jakichkolwiek wad, niespójności czy zbędnych elementów. Przekopując się przez tuziny zespołów, całą masę płyt, setki epek, dem czy innych tego typu wynalazków można popaść w nie lada zwątpienie i lekkie znudzenie gatunkami muzycznymi. Wedle powiedzenia, im człowiek wie więcej tym bardziej głupim się staje. Słuchając dość wąskiego pasma muzycznych gatunków coraz trudniej jest znaleźć perłę, która da wiele chwil muzycznego spełnienia. Lecz jak w potoku mało ciekawych propozycji uda się natrafić na tak wspaniały album, wraca wiara i chęć poznawania nowych artystów oraz ich dzieł, które wzbudzają dreszcze na całym ciele. Tak ten krążek jest właśnie takim cudem w moim skromnym odczuciu. Sześć bardzo długich numerów o niesamowicie barwnym klimacie, o tak wielkiej dawce emocji nie może się nie spodobać fanom Fall Of Efrafa, Isis czy Cult Of Luna. Monumentalne i niezmiernie patetyczne kompozycje rozciągają się bardzo leniwie by po dłuższej chwili uderzyć z ogromną wściekłością i mocą. Każdy kawałek oparty został na tym samym schemacie: wielokrotne powtarzanie tych samych riffów, z niewielkimi odchyleniami od głównego motywu poprzeplatane subtelnymi i przestrzennymi momentami wytchnienia. Wiele zespołów korzysta z takich zabiegów, lecz Cloaca w sposób perfekcyjny operuje stopniowaniem emocji. Wielokrotnie mam wrażenie, że wiem czego mogę się za chwilę spodziewać, lecz pomimo tego, że się nie mylę to sposób w jaki danie zostaje podane jest wręcz fantastyczny. Wyrazista i bardzo ciekawa perkusja, cudowne uderzenia gitar i wokal pasujący w każdym calu do całego projektu zabiera słuchacza w niesamowitą podróż, pełną melodyjności, spokoju i wściekłości zarazem. Wokalista udziela się dość rzadko, lecz w jak najbardziej odpowiednich momentach, dopełniając swym pełnym goryczy głosem całości pięknie malowanego obrazu. Każdy, kto lubi długie i mocne suity pokroju Dark City Dead Man CoL powinien bezzwłocznie zapoznać się z tym zespołem.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Golden Path
02. Ghost Town
03. The Eye
04. Shellshock
05. Masks

Myspace

Cloaca - Lassitude [2010]

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hello useful post. I had created a little bit difficulity viewing this post onSafari though, unsure exactly why?
Here is my homepage :: Instant Auto Insurance

Prześlij komentarz