Noscrape - Soundtrack To A Post-Atomic Landscape [2011]



Cztery numery na tym krążku to powolne tempa, niesamowicie przytłaczające riffy i cała masa sludge`owego syfu. Rytmiczne pulsowanie trwające ponad godzinę z lekkimi i dość krótkimi chwilami wytchnienia. Co ciekawsze, pierwszy numer jest właśnie poprzeplatany takimi przerwami, które mogą nieco uśpić czujność słuchacza, by po chwili przywalić z całą mocą ciężką, powolną i bardzo destrukcyjną ścianą dźwięku. Szkoda tylko, że wokale na tym krążku są taką rzadkością. Wcześniejszą EPkę kapeli z 2008 roku znajdziecie tutaj.

Tracklist:
01. Soundtrack To A Post-Atomic Landscape
02. Hic Sunt Leones
03. Concerte
04. Annihilation

Myspace

Noscrape - Soundtrack To A Post-Atomic Landscape [2011]

Alkahest - Milk & Morphine [2011]



Krążek ten to bardzo ciekawa kompilacja kilku gatunków muzycznych. Uświadczymy słuchając go post metalu, sludge`u czy doom metalu. Całość w formie wolnych, niesamowicie melodyjnych numerów o stosownej oczywiście długości. Częste zmiany głównej linii melodycznej, zmiany temp oraz nieziemsko ciekawe wokalizy w znacznym stopniu wyróżniają tę produkcję kwintetu z Nowego Jorku.

Tracklist:
01. Sixtus
02. Milk & Morphine
03. Labrador
04. Gaius
05. Duchess

Myspace


Alkahest - Milk & Morphine [2011]

Huldra - Ashen Lips [2011]



Na ten krążek trafiłem przypadkiem i już od pierwszego numeru strasznie mi się spodobał. Melancholijne, pełne pogłosu post rockowe melodie w towarzystwie ciekawych wokali, z narastającym wciąż ciężarem to mój ulubiony przepis na ciekawą płytę. Długie kompozycje w delikatny sposób rozwijają się z każdą kolejną sekundą. Całość charakteryzuje swoista monotonia, która w tego rodzaju produkcjach jest całkowicie zamierzona oraz wręcz niezbędna, by ukazać mistrzostwo w budowaniu klimatycznych i rozległych krajobrazowo pejzaży. Trzy długie, przekraczające dziesięć minut suity poprzeplatane krótkimi ambientowymi przerywnikami wypadają naprawdę rewelacyjnie. Polecam wszystkim fanom post rocka/metalu czy atmosferycznego sludge`u.

Tracklist:
01. A Signal Permeates the Sky
02. The Beginning of All Things That Will Ever Be
03. Ashen Lips
04. The End of All Things That Ever Were
05. A Foothill Lies On the Backside of the Mountain That Looms Before Us

bandcamp

Huldra - Ashen Lips [2011]

Meth Drinker - Meth Drinker [2011]



Meth Drinker to bardzo przytłaczająca, miażdżąca i niesamowicie powolna tortura. Sludge/doom o niebywałym ciężarze operujący w powolnych tempach. Każdy z dość krótkich numerów, trwających około pięciu minut to niekończąca się kawalkada potężnych, mięsistych i przygniatających riffów. Całość wzbogacona o wrzeszcząco-ryczący wokal, który dopełnia obrazu zniszczenia. Pomimo powolności materiału całość jest jednak bardzo ciekawa, ze względu na partie gitar, które serwują bardzo ciekawe riffy.

Tracklist:
01. Deprivation
02. Incurable Illness
03. Ganja Mutt
04. Combat Shock
05. Skull Smashing Concrete
06. The Shining (Main Title)
07. Serrated Corridor
08. Narco Sub
09. Broken Down and Used Up


bandcamp

Meth Drinker - Meth Drinker [2011]

Landforge - Creation Cycle [2011]



Creation Cycle to bardzo ciekawe połączenie doomu z post metalem. Niby budowa numerów skłania nas do stwierdzenia, że mamy właśnie do czynienia z doomem, lecz warstwa instrumentalna wielokrotnie przechyla się w stronę post metalu. Mamy więc dużo przestrzeni, ciekawe melodie bardzo atmosferyczne i subtelne. Czasem uświadczymy mocniejszego uderzenia, rytmicznych, pulsujących gitar. Jednym słowem bardzo przyjemny krążek, który może się podobać fanom wolniejszych temp, okraszonych bardzo przystępnymi melodiami. Brak wokaliz w niczym nie umniejsza atrakcyjności krążka, a wręcz przeciwnie. Muzyczna opowieść bez słów. One man band.

Tracklist:
01. The Unveiling
02. Archipelago
03. Verdant
04. Wheat
05. Pillars of Obsidian
06. Artifice
07. Erasure

Myspace

Landforge - Creation Cycle [2011]

Keepers Of The Capo - Winter Demo [2010]



Keepers Of The Capo to mało znany band z Massachusetts. Krótkie demo zawiera pięć kompozycji różnej długości, od jedno minutowego intra po dwunastominutową rozbudowaną suitę. W brzmieniu zespołu dominuje post metal, lecz także występuje lekki experimental, blues czy shoegaze. Jednym słowem zespół dobrze się bawi komponując swoją muzykę i ma dość spory potencjał.

Tracklist:
01. Birth of Venus
02. Cygnus
03. Winter
04. Cheezus
05. Dueling Harmonicas

bandcamp

Keepers Of The Capo - Winter Demo [2010]

Morne - Asylum [2011]



Najnowsze dzieło Morne to długi krążek, zawierający siedem równie długich kompozycji. W odróżnieniu od wcześniejszego albumu Untold Wait z 2009 roku, który znajdziecie tutaj zespół dość mocno złagodniał. Częste ucieczki w szerokie przestrzenie, subtelne melodie w klimatach post rocka to dość powszechne zabiegi na tym longplayu. Nie zabraknie także bardzo charakterystycznych dla zespołu motorycznych, monotonnych riffów i dość sporego niekiedy ciężaru. Albumowi bliżej już do post metalu, choć crustowe naleciałości często dają o sobie znać. Tak czy inaczej krążek ten to bardzo ciekawa propozycja dla sludgeowo/post metalowych fanów.

Tracklist:
01. Asylum
02. Edge Of The Sky
03. I Will See You
04. Killing Fields
05. My Return
06. Nothing To Remain
07. Volition

Myspace

Morne - Asylum [2011]

The Lion's Daughter - And Their Masters Bled For Days [2011]



Cztery krótkie, lecz mocne i bardzo żywiołowe kompozycje zespołu z USA. Numery pochodzą ze splitu z innym sludge`owym bandem Fister. Mocno, konkretnie i bardzo agresywnie, oto chyba najkrótsza i najlepsza charakterystyka muzyki, jaką prezentuje nam ten młody zespół.

Tracklist:
01. Apathy Worm
02. Dead Earth
03. We Are Abomination
04. The Horror Of Existence

Daughter - And Their Masters Bled For Days [2011]

Dyskinesia - Dyskinesia [2009]



Gdy natrafiłem na ten krążek, pomyślałem, że trafiłem na coś rewelacyjnego. Poniekąd takie mam wrażenie, lecz nie do końca. Konkretniej, jeden z numerów rozwalił mnie od pierwszego odsłuchania. Mowa o utworze Il Secondo Giorno. Pozostałe numery niespecjalnie do mnie przemawiają niestety. Dlatego też mam bardzo mieszane uczucia co do tego krążka. Wracając jednak do wspomnianego numeru, to w moim przekonaniu jest on wręcz cudowny. Pulsujący od pierwszych taktów, z hipnotycznym riffem oraz bardzo dużą melodyjnością. Gdyby nie ten numer to album przepadłby gdzieś w archiwum. Jednak tak się nie stało, pomimo swej nierówności i 'tylko' jednemu killerowi krążek ten często rozbrzmiewa z pokoju.

Tracklist:
01. I'ultimo Giorno
02. Giorno Zero
03. Il primo giorno
04. Il Secondo Giorno
05. Adesione Al Principio Di Conservazione Della Materia

Myspace

Dyskinesia - Dyskinesia [2009]

Bong - Beyond Ancient Space [2011]



Trzeci krążek formacji, jak sama nazwa wskazuje zawiera całą gamę kosmicznych pejzaży malowanych grubą, psychodeliczną kreską. Trzy bardzo długie kompozycje przekraczające dwadzieścia pięć minut to nie lada gratka dla fanów powolnych, medytacyjnych dźwięków. Muzyka mocno oparta na droneo`wym schemacie, jednak zacznie bardziej melodyjna i przystępna. Każdy pojedynczy dźwięk, riff czy uderzenie perkusji pasuje wręcz idealnie. Dodatkowym bardzo ważnym atutem krążka jest rewelacyjny wokal, pełen mistycyzmu i swoistego niepokoju. Pomimo dość leniwej formy całego projektu, album ten mija dość szybko i mamy ochotę na więcej.

Tracklist:
01. Onward To Perdуndaris
02. Across The Timestream
03. In The Shadow Of The Towers

Myspace

Bong - Beyond Ancient Space [2011]

Below - St. Anthony's Fire [2010]



St. Anthony's Fire to krążek zawierający cztery długie, powolne i ciekawe zarazem kompozycje. Proste, niezbyt skomplikowane melodie, leniwie się rozwijają poprzez powolne tempa i duży ciężar. Całość oparta na ciężkich, przytłaczających riffach, które swym ciężarem niekiedy robią fantastyczne wrażenie. Nie uświadczymy na tym krążku żadnych, zbędnych fajerwerków czy zabiegów, które mogłyby w jakiś sposób rozpraszać. Porządne ciężkie granie.

Tracklist:
01. Khnum-Khufu
02. Ancient Tongue
03. Born Too Late
04. Dosed

Below - St. Anthony's Fire [2010]

Blue Aside - The Orange Tree [2010]



Bardzo ciekawa okładka zwiastuje równie ciekawy krążek. Bardzo fajna propozycja łącząca mocne gitarowe riffy z subtelnymi wokalizami. Pełna melodyjności, spójna, a zarazem wielce zróżnicowana płytka. Pięć średniej długości kompozycji utrzymanych w brzmieniach minionych dekad, gdzie doomowe zespoły lubowały się wręcz w gitarowych solówkach. Duża dawka psychodelii również robi fenomenalne wrażenie. Polecam gorąco ten bardzo udany krążek.

Tracklist:
01. The Traveler of Time and Space
02. Otis' Sun
03. Orange Eyes
04. Black Rays
05. The Inevitable Journey

Myspace

Blue Aside - The Orange Tree [2010]

Hive Destruction - Secretvm Veritas [2011]



Secretvm Veritas to kolejny, bardzo ciekawy post metalowy krążek wydany w tym roku. Dziesięć niesamowicie różnych kompozycji dostarczy nie lada wrażeń. Od spokojnych, niemalże ambientowych kawałków po mocne, naszpikowane riffami fragmenty. Każdy z numerów to osobna historia, opowiedziana w lekki i porywający sposób. Niektóre momenty, jak końcówka numeru Extract&Distress robią naprawdę niesamowite wrażenie. Cała masa kombinowania, które nie zostało przekombinowane:). Krążek z wielką dawką akcji i fajnych, porywających momentów.

Tracklist:
01. Teeth Of Silver Teeth Of Gold
02. The Beginning
03. On Earth As In Heaven
04. Thy Will Be Done
05. Absolution Pt. I & II
06. To Serve King And Queen
07. The Earthly Trance
08. Extract&Distress
09. When It All Implodes
10. At The Top In The Fog

Myspace

Hive Destruction - Secretvm Veritas [2011]

Cosmonauts Day - Live Demos (EP) [2011]



Na tym krążku znajdziemy cztery kompozycje utrzymane w post metalowych klimatach, gdzieś także ocierające się o sludge. Muzyka oparta całkowicie na gitarowych riffach, pomimo swej powierzchownej słodyczy serwuje numery mające charakter lekko melancholijny, czasem nawet depresyjny i mocno niepokojący. Całość sprawia bardzo dobre wrażenie, epki słucha się bardzo przyjemnie, głównie ze względu na dość duże urozmaicenia poszczególnych kompozycji.

Tracklist:
01. Cave of trees
02. Eashmeah
03. Scott Von Scogin
04. The Last Watchman

Bandcamp

Cosmonauts Day - Live Demos (EP) [2011]

Celephaïs - Becoming The Deceased [2011]



Celephaïs to ciekawy niemiecki projekt łączący post rockowe pasaże z black metalowymi momentami. Tego rodzaju hybrydy to nurt, który w ciągu ostatnich lat przeżywa istny rozkwit. Bardzo dobrze się więc dzieje, że w tak skostniałym gatunku jakim jest black, coś się dzieje. Świeże, pełne przestrzeni brzmienia, cała masa różnorakich emocji powoduje, że takie albumy słucham z wielką przyjemnością. Nawet jeśli nie lubicie blackowej ekspresji, a uwielbiacie bardzo atmosferyczne klimaty ten krążek przypadnie Wam do gustu.

Tracklist:
01. Solace
02. Shroud Of Mirrors
03. Becoming The Deceased
04. Our Hideout Among The Stars

Celephaïs - Becoming The Deceased [2011]

Fister - Bronsonic - Lethal Overdose Edition [2011]



Czy znacie większego twardziela niż Charles Bronson? Podobno nawet Adam Małysz wzorował się na słynnym aktorze, zapuszczając swe słynne wąsy. Jeśli byłeś tym złym i spotkałeś na swojej drodze pana Karola, to marny Twój los. On się z bandziorami nie patyczkował, zabijał ich całymi chmarami wiążąc w pęczki po sześciu i zawieszając na przydrożnych latarniach. W pojedynkę pacyfikował zbrodnicze podziemie amerykańskich miast. Niczym Batman nocami przemierzał ciemne zaułki, oczyszczając miasta z robactwa. Czego taki twardziel mógł słuchać? Oczywiście mógłby polubić ten zespół. Bezkompromisowy, mocny, drapieżny i sludge jaki usłyszymy na tym krążku cudownie pasuje do wizerunku Charlesa. Odpalamy więc Życzenie Śmierci (część nieważna) i jako podkład muzyczny słuchamy krążka. Tylko dla widzów o mocnych nerwach!

Tracklist:
01. Bronsonic
02. Santabbath
03. Mazda Of Puppets
04. First
05. Trainwrecked
06. Riff Glacier (Demo '09)
07. Call From The Grave (Bathory Cover / Demo '09)
08. A Song About The Devil (Demo '09)
09. Mazda Of Puppets (Demo '09)
10. Obsolete Amps and Intact Guitars (Demo '09)
11. Bronsonic (Demo '09)

Bandcamp

Fister - Bronsonic - Lethal Overdose Edition [2011]

Thee Letting Forth Of Fire - Carry Your Ash [2007]



Post metal może kojarzyć się z muzyką na jedno kopyto. Wielokrotnie tak niestety jest, że powstające nowe zespoły nic od siebie nowego nie dokładają. Tak się składa, że ten krążek takim przykrym przykładem nie jest. Różnorodne melodie, tempa czy wokalizy to norma w poszczególnych numerach. Czasem delikatnie, by po chwili uderzyć mocniej, to częste zabiegi na tym krążku. Długość kawałków przekraczająca dziesięć minut również sprzyja tak wielkiej różnorodności. Kawał porządnego grania.

Tracklist:
01. Children of War
02. You're Not Santa Claus
03. Awegwia
04. Seattle Takes My Friends Away
05. We Left Her In the Dust
06. The Petitions Of A Whore

Myspace

Thee Letting Forth Of Fire - Carry Your Ash [2007]

The Osedax - Delayed Response [2011]



Kolejny godny uwagi krążek bazujący na sludge`owych standardach, lecz w mocnej nowoczesnej oprawie. Prawie godzina bezkompromisowych dźwięków, wokaliz pełnych niesamowitej drapieżności i całej masy arcyciekawych pomysłów. Brzmienie zdradza także pochodzenie kapeli, przynajmniej tak mi się wydaje:) Średniej długości kompozycje naszpikowane są ciekawymi pomysłami. Mocne granie niekiedy przechodzi w bardziej subtelne rejony, lecz nie do końca można się odprężyć. Co chwila jesteśmy atakowani potężnym, zbijającym z nóg riffem. jak miałbym wybierać to numer zatytułowany Primary Signal jest moim faworytem.

Tracklist:
01. The Purging
02. Reanamorata
03. White Noise Transmission
04. Intermittance
05. Transient Progression
06. Delayed Response
07. Dissonant Attenuation
08. Primary Signal

Myspace

The Osedax - Delayed Response [2011]

Indian - Guiltless [2011]



Guiltless to już trzeci krążek w dorobku tego zespołu. To co panowie z Chicago prezentują na tym krążku to wręcz absolutne arcydzieło. Obłędne, wrzeszczące wokalizy i arcyciekawe i niesamowicie wciągające melodie. Krążek ten posiada tyle różnorodnych patentów i pomysłów, że można by obdzielić nimi niejeden album. Cała masa brudu, syfu i wszechobecnej agresji robi wielkie wrażenie. Podobnie jednak jak Rwake z pośród tego z pozoru wielce nieprzyjaznego środowiska wyłuskać można bardzo wyrafinowane i prawie subtelne melodie. I to jest właśnie największym atutem zespołu. Indian jest świetnym przykładem mojego wyobrażenia jak powinno się w dzisiejszych czasach grać sludge. Okładka zespołu to już odrębna historia, lecz wspaniale pasująca do zawartości krążka.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. No Grace 06:39
02. The Fate Before Fate 04:52
03. Guiltless 08:00
04. Guilty 04:28
05. The End Of Truth 05:28
06. Supplicants 02:26
07. Banality 09:03


Myspace

Indian - Guiltless [2011]

Witch Mountain - South of Salem [2011]



Witch Mountain to rasowy stoner doom, lecz to co mnie urzekło to nie warstwa instrumentalna, lecz wokalizy. Miło słyszeć czasem kobiecy głos nie przypominający pracującej betoniarki. Tutaj mamy styczność z kobietą umiejącą śpiewać oraz tworzącą bardzo fajny klimat. Całość prezentuje się naprawdę rewelacyjnie. Praca instrumentów również jest na bardzo wysokim poziomie. Każdy utwór chociaż krótki, to opowiada osobną, ciekawą historie, przyjemnie przy tym kołysząc. Całości dopełniają solówki, które są jakoby wisienką na torcie.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Wing of the Lord
02. Plastic Cage
03. South Sugar
04. End Game
05. Hare`s Stare
06. End Game

bandcamp

Witch Mountain - South of Salem [2011]

Hebosagil - Ura [2011]



Czyż nie piękna pastelowa grafika? Hebosagil na swoim drugim już krążku masakruje słuchaczy kakofonicznymi riffami oraz wrzaskami wokalisty. Niesamowicie mocny, energetyczny i kopiący dupę krążek. Siedem krótkich kompozycji, które po kolei wiercą dziurę w mózgu. Aż tu nagle niespodzianka, zwolnienie, uspokojenie i głębokie wyciszenie. Chwila spokoju i znów jazda. Tak w najmniejszym skrócie można opisać ten fiński zespół. Album trwa 'tylko' czterdzieści minut, lecz gwarantuję masę atrakcji podczas przesłuchiwania. Kawał rock&rolowego grania.

Tracklist:
01. Ovet auki
02. Keskipäivän aurinko
03. Tämä mies
04. Taloni on tulessa
05. Vala
06. Majatalo
07. Kaikki ennallaan

Myspace

Hebosagil - Ura [2011]

Moro Moro Land - Self Titled [2011]



Moro Moro Land to rosyjskie trio preferujące atmosferyczny sludge. Dwudziestominutowe demo to zbyt mało aby móc się zachwycić, jednak tego krótkiego czasu zespół nie zmarnował. Konkretne, bardzo urozmaicone melodie, ciekawe pomysły i z rzadka występujący wokal są na bardzo wysokim poziomie. Całość bardzo przyjemnie się chłonie i raczej nie ma miejsca na nudę. Bardzo fajny materiał.

Tracklist:
01. Harbour
02. Fufue. Fiffth
03. 12036 km
04. Procession
05. Exodus

Myspace

Moro Moro Land - Self Titled [2011]

Tubfuck - Compression [2009]



Czas na chwilę oddechu. Ten krążek to lekkie odejście od gitarowego łomotu, wrzasku czy ryku wokalistów. Wspaniała chwila odprężenia oraz podróż w martwą i zimną otchłań kosmosu. Już pierwszy numer zabiera nas w podróż do innego wymiaru, gdzie czas płynie wolniej. Krążek bardzo odprężający i ciekawy, łączący kilka gatunków muzycznych, opartych jednak w całości o elektronikę. Fanom space ambientowych/drone`owych klimatów powinien przypaść do gustu. Polecam numer ostatni, rewelacja.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Agoraphobia
02. Yzzo
03. Void
04. WARNING: May Contain Traces Of CUNT
05. Agoraphobia II

Myspace

Tubfuck - Compression [2009]

Slow Ride Home - The Great Southern Supercluster [2010]



Już sama okładka wiele mówi o zawartości krążka. Oczywiście nazwa zespołu jak i tytuł krążka również rozwiewają wszelkie wątpliwości, że mamy do czynienia ze stoner rockowym projektem. Pochodzący z Ukrainy kwartet przedstawia cztery świetne numery oscylujące pomiędzy czystym stoner rockiem, desert rockiem czy miejscami nawet psychodelicznym doom`em. Porywające melodie, niesamowicie ciepły i piaszczysty klimat robią wspaniałe wrażenie. Ogromne przestrzenie ciekawie współgrają z motorycznymi gitarowymi odjazdami. Kawałek dobrego grania.

Tracklist:
01. Dharmakaya
02. Redefining Happiness
03. Hydra Sings The Blues
04. To The Ones Who Fell In Love With Burning Star

Myspace


Slow Ride Home - The Great Southern Supercluster [2010]

Slug Lord - Demo [2011]



Krótka propozycja zespołu z Finlandii narobiła mi niebywałego apetytu na więcej. Trzy mocne kompozycje utrzymane w wolnych tempach z bardzo ciekawym kobiecym wokalem i bardzo brudnymi gitarami. Całość oparta o motoryczne riffy, które robią jednak najlepsze wrażenie. Demo to nie jest oficjalną propozycją kapeli, tylko zbiorem utworów dostępnych w sieci. Na pełen krążek przyjdzie jeszcze pewnie trochę poczekać, lecz jestem pewien, że możemy mieć już w tym momencie możliwość poznania bardzo obiecującego zespołu.

Tracklist:
01. Credo (Demo)
02. Slug Lord
03. Speeding

Myspace

Slug Lord - Demo [2011]

Hearts of Atlantis - Hearts of Atlantis [2010]



Kilka miesięcy temu zamieściłem demo tego zespołu. Teraz przyszła kolej na pierwsze oficjalne wydawnictwo tej bardzo ciekawej formacji. Na krążku znajdziemy cztery długie, przekraczające dziesięć minut kompozycje. Pierwsza godna uwagi rzecz to wielce udane połączenie sludge`owego brudu z post metalową przestrzenią. Utwory są utrzymane w wolnych tempach, o dość niepokojącym brzmieniu. Poziom urozmaicenia numerów również jest na bardzo wysokim poziomie. Album pełen konkretnego, mocnego a także przestrzennego gitarowego grania. Krążek ten dowodzi niezbicie iż zespół bardzo intensywnie się rozwija, poszukuje własnej drogi. Ta sztuka biorąc pod uwagę ten album wychodzi kapeli wyśmienicie.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Chapter I. The warmth of nuclear winter
02. Chapter II. Three-quarters of slavery
03. Chapter III. Open your eyes
04. Chapter IV. Rebel song

Myspace


Hearts of Atlantis - Hearts of Atlantis [2010]

Deviant Devil - Days When We Were Old [2011]



Album tego rosyjskiego zespołu to ogromna skarbnica wielu przeróżnych stylów muzyczny, których wymieniania nie skończyłoby się na jednym oddech. Długie kompozycje pełne są zaskakujących zwrotów akcji, nietuzinkowych pomysłów i całej masy nawiązań do legendy psychodelicznego rocka PF. Całość jednak posiada swój styl. Często zaskoczeni będziemy gdy z plumkania przejdziemy do mocnego uderzenia, gdy psychodelia ustąpi miejsca melancholii i wielkim przestrzeniom. Absolutnym killerem jest utwór zatytułowany Reminiscences From The Past Life, który w pełni zasługuje na miano wizytówki całego albumu. Ilość zwrotów akcji, zaskakujących patentów jest bardzo duża. Z pewnością album spodoba się fanom takich właśnie zabiegów.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. A day after death
02. Reminiscences from the past life
03. The day we died
04. Patient patient
05. The day before we have died

Myspace

Deviant Devil - Days When We Were Old [2011]

...And The Sky Is Full Of Star - ...The End [2011]



Rosyjska formacja grająca urozmaiconą formę sludge`u oraz śpiewająca w swym ojczystym języku. Połączenie z początku może wydawać się nieco dziwne, lecz zapewniam, że materiał wchodzi bardzo gładko. Naszpikowane ciekawymi pomysłami utwory to połączenie post metalowych patentów z agresywnymi wokalizami. Pięć kompozycji o różnym nasileniu emocji czy właśnie agresji. Rytmika utworów jest mocno połamana, wymagająca dość dużego skupienia i oddania. Czasem natrafiamy na momenty bardziej przejrzyste, można by powiedzieć senne, lecz po chwili jesteśmy ściągani w pole rażenia i atakowani kakofonicznymi riffami i drapieżnym wokalem.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. I
02. II
03. II
04. IV
05. V

Myspace

...And The Sky Is Full Of Star - ...The End [2011]

Whitehorse - Progression [2011]



Krążek ten przypadnie do gustu wielbicielom dusznego, wolnego i bardzo ociężałego sludge`u. Czterdzieści minut apokaliptycznych, ciężkich riffów, ryku wokalisty wydobywającego się gdzieś z przepastnych otchłani. Pięć numerów, z których każdy to niesamowicie ciężki i twór, który pomimo swej ociężałości jednak potrafi porwać. Jak miałbym porównywać to na myśl przychodzi mi BSON czy Hordes Of Satan. Lecz mamy tu inny rodzaj wokalu, bardziej przypominający funeral doom`owe formacje. Jeśli lubicie być rozgniatani przez ogromny ciężar, powinniście zaznajomić się z tym krążkiem.

Tracklist:
01. Mechanical Disintegration
02. Progression
03. Remains Unknown
04. Control, Annihilate
05. Time Worn Regression

Myspace

Whitehorse - Progression [2011]

Dukatalon - Saved By Fear [2009]



Dukatalon czyli izraelski kwartet proponuje nam osiem średniej długości utworów utrzymanych w średnich tempach. Brudne lecz wyraziste partie gitar to niekończące się kawalkady mięsistych uderzeń, z rzadka okraszanych krótkimi solówkami. Praktycznie każdy utwór zagrany w podobny sposób, motorycznie, mocno, lecz bardzo ciekawie. Wokalista ryczy na przyzwoitym poziomie. Trwający trzy kwadranse album nie posiada, lepszych czy gorszych numerów. Całość jest bardzo spójna i ciekawa.

Tracklist:
01. Pats
02. Run
03. XZ
04. Vagabond
05. Saved By Fear
06. Elecrtic Site
07. Gate Of Mind
08. Mekonenet
09. Pa

Myspace

Dukatalon - Saved By Fear [2009]

Allochiria - EP [2010]



Jedyne co mnie naprawdę drażni na tym krążku, to wokal. Nie cała linia wokalna, lecz niektóre jej momenty. Chodzi o szczególną barwę głosu wokalisty, którą wykorzystuje w poszczególnych kompozycjach. Oczywiście nie jest ona jakaś nie do zniesienia, lecz wyraźnie mi przeszkadza. Jeśli chodzi o pozostałe elementy projektu to wypadają one nadzwyczaj dobrze. Pomimo faktu, że nie jest to jakieś odkrywcze granie, muzyka zespołu broni się zaskakująco dobrze wśród konkurencji. Ciekawe melodie, porządnie przemyślane i zagrane. Duża dawka melodyjności połączona z agresywnymi momentami.

Tracklist:
01. Aokigahara Forest
02. Lust Awakens the Desire to Possess. And that Awakens the Intent to Murder
03. Man is the Measure of All Things

Myspace

Allochiria - EP [2010]

Dinitrios - Constellations And Cloudy Skies [2010]



Krążek ten zawiera pięć krótkich, lecz ciekawych numerów. To raczej epka bądź demo, gdyż materiał trwający siedemnaście minut krążkiem nazwać niewypada:). Post metalowe granie, czasem mocno zaskakujące lekkim stonerowym nalotem. Zespół w lutym nagrał kolejny materiał, jeszcze krótszy niestety. Jednak w późniejszym terminie ma się pojawić wersja rozszerzona.

Tracklist:
01. Today, The Earth Burned Down
02. The Night Sky in November
03. Our Ghosts, Your Ghosts
04. These Dreams We've Been Dreaming
05. Dr. Ruckers Happy Fun-Time Feel Good Post-Rock Song

bandcamp

Dinitrios - Constellations And Cloudy Skies [2010]

Shriner - EP [2011]



Epka ta to porządne sludge`owo post metalowe granie. Trzy długie kompozycje przypominające nieco North czy inne kapele tego nurtu muzycznego. można by się doszukać tak naprawdę całej masy innych podobieństw. Czego więc możemy się spodziewać po tym krążku? Standardowe granie, łączące mocne i agresywne uderzenia z subtelniejszymi momentami większej przestrzeni, spokoju i ciekawie brzmiących melodii. Całokształt jednak przekonuje do siebie mocno oraz dobrze wróży tej młodej kapeli z USA.

Tracklist:
01. Oh, Priestess
02. Legend Of The Five Sun
03. Phantom Omens

bandcamp

Shriner - EP [2011]

Combat Astronomy - Flak Planet [2011]



Combat Astronomy to rewelacyjna propozycja dla ludzi lubiących połączenie jazzu z metalem. Na trwający ponad czterdzieści pięć minut materiał składa się osiem numerów, z czego cztery ostatnie to jedna długa kompozycja. Brudne gitary, połamane tempa i odjechane jazzowe patenty robią bardzo mocne wrażenie. Brak wokali jest absolutnie rekompensowany poprzez ilość akcji jaką serwują nam muzycy z zespołu. Instrumenty dente w tym przypadku w cudowny sposób kontrastują z ociężałymi gitarowymi riffami. Cała masa iście kakofonicznych dźwięków w subtelny sposób składa się na wspaniały obraz całości. Materiał wymagający absolutnego poświęcenia od słuchacza, rewanżujący się jednak chwilami muzycznego upojenia.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Stone Tape
02. Flak Planet
03. Zona
04. Infinity Decay
05. Inverted Universe Part 1
06. Inverted Universe Part 2
07. Inverted Universe Part 3
08. Inverted Universe Part 4

Myspace

Combat Astronomy - Flak Planet [2011]

Noscrape - Demo [2008]



Dema tego pokroju to niezwykła rzadkość. Próbka twórczości zespołu w formie trzech numerów, trwających prawie godzinę. Włoski band poza dwoma innymi demami nic nie spłodzili więcej. A szkoda, gdyż już początek pierwszego numeru wręcz mnie rozwalił. Komiczne dźwięki rodem z filmów science fiction lat 50. Miazga, szkoda tylko , że wykorzystano ten zabieg w małym stopniu. Ale abstrahując od tego zagadnienia, mamy do czynienia z bardzo psychodelicznym stoner/doom metalem w czystej, psychodelicznej postaci. Już w pierwszym numerze mamy jam`owy odjazd, trwający dobrych kilka minut. Dalej jest już ciężej i konkretniej. Przytłaczające riffy i masa brudu, zbliżające zespół w stronę sludge`u, wolnego ciężkiego z agresywnym wokalem.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Room Of Smoke
02. Hellfire
03. Stoning No.1 - Panzo On The Cross

Myspace

Noscrape - Demo [2008]

Matt Folcik - Commence the Madness EP [2010]

o

Jednoosobowe projekty parające się tworzeniem post rockowo/metalowych wariacji nie brakuje. To dość powszechne schorzenie w tej formie ekspresji. Dokładnie takim tworem jest ten krążek. trwający prawie godzinę album to kompilacja przestrzennych, bardzo subtelnych momentów, zbliżających się nieco pod ambient. Żeby nie było zbyt nudno i słodko, uświadczymy czasem konkretniejszych momentów w postaci bardziej drapieżnych fragmentów. A na nudę raczej nie mamy co narzekać. W poszczególnych utworach dzieję się całkiem sporo, bardzo ciekawa propozycja z USA. Fani legendarnej formacji Pink Floyd znajdą na tym krążku całkiem udany cover tego zespołu.

Tracklist:
01. Familiar Receptivity
02. Rhythm to Ancient Forest that Have Burned
03. Social Paradox
04. High on Lows
05. An Explosion of Fluid
06. 00
07. Wish You Were Here (cover)
08. Leaving Earth

Myspace

Matt Folcik - Commence the Madness EP [2010]

Ciders - `A La Fin De La Riviere [2010]



Kolejny rewelacyjny krążek jeżeli chodzi o klimat i pomysł na prezentowanie własnego, niepowtarzalnego brzmienia. Po wcześniejszych kosmicznych wojażach z What Mad Universe, przenieśmy się w nieco inne, a zarazem równie ciekawe miejsce. Witamy w miejscu gdzie kilka stuleci temu królowały statki parowe, majestatycznie sunące przez jedną z największych i najbardziej znanej rzece USA. Mowa oczywiście o Missisipi, potężnej, groźnej i pięknej zarazem. Siedem arcyciekawych numerów, niesamowicie plastycznych i wciągających. W trakcie trwania tych siedmiu numerów wielokrotnie zostaniemy zaskoczeni niespodziewanymi zmianami akcji, choć główny motyw przewodni pozostaje wciąż ten sam. Bardzo głęboki i hipnotyzujący głos wokalisty również jest bez zastrzeżeń. Cała masa różnego rodzaju instrumentów, melodie wywodzące się gdzieś z folkowych korzeni sprawia fenomenalne wrażenie. Ten świeży powiew powinien się Wam spodobać, zespół z całą pewnością zasługuje na głębsze poznanie,
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Devineur
02. The Spirit Of Jean Lafitte
03. E.
04. Atchafalaya Gator Hunt
05. Rougarou
06. At River's End
07. Devineur (reprise)

Myspace
Ciders - `A La Fin De La Riviere [2010]

What Mad Universe - A Cosmic Chapter With Gaia [2010]



A Cosmic Chapter With Gaia to ostatnie osiągnięcie francuskiej post metalowej kapeli. Po wcześniejszej epce i demie, zespół zdołał wypracować swój własny, bardzo ciekawy styl. Mocne i bardzo konkretne, gitarowe granie wraz z wyśmienicie pasującą perkusją tworzy dziewięć bardzo dobrych kompozycji, wielokrotnie zmieniających swe oblicze. Od subtelnych i delikatnych fragmentów po potężne gitarowe popisy. Ciekawie też w całość wkomponowuje elektronika. Każdy numer to odmienna kompozycja, z własnym niepowtarzalnym charakterem. Niby post metalowy zespół, podążający dawno już przetartymi szlakami, a jednak słuchając tego krążka możemy być wielokrotnie zaskoczeni, czy to za sprawą świetnie przemyślanych melodii albo bardzo oryginalnemu brzmieniu. Poszczególne numery są niezwykle przestrzenne, a tytuły każdego utworu nawiązują do Wszechświata.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. From Alpha Ursae Minoris (part.1)
02. And The Sun's Still Silent
03. Eris In The Sky
04. Mu Area D
05. Cosmic Chapter
06. Across The Monolith
07. Autumnal Forest On Mars
08. Orion
09. To Sigma Octantis (part.2)

Myspace

What Mad Universe - A Cosmic Chapter With Gaia [2010]

Eyes of Amphibians - Centrinės Azijos Salamander [2010]



Krótka ale bardzo treściwa i dobrze wróżąca na przyszłość propozycja muzyków pochodzących z Rosji. Niezbyt obszerne kompozycje obdarzone zostały bardzo dużą dawką żywiołowości i energetycznego kopa. Zróżnicowane wokalizy zahaczają wielokrotnie o post hardcorowe stylistyki. Często jesteśmy atakowani ścianą dźwięku, niesamowicie hałaśliwą, by po krótkiej chwili przejść do rejonów bardziej stonowanych i delikatniejszych.

Tracklist:
01. Sdkdne12900921
02. Between A Date Af Birth & A Date Of Death
03. 9 (Nine)
04. Sergey Stepanov Must Come Back Soon

Myspace

Eyes of Amphibians - Centrinės Azijos Salamander [2010]

Astrohenge - Astrohenge [2010]



Krążek ten bardzo przypomina mi inny sludge`owy band Howl i jego album Full Of Hell. Jedenaście krótkich, ale tak bardzo urozmaiconych kompozycji. Niekiedy niesamowicie awangardowych, naszpikowanych wszelakimi ozdobnikami. Raz słyszymy czysto elektroniczne zabiegi, by po chwili podczas kawalkady agresywnych riffów i kanonady perkusyjnych uderzeń wychwycić dźwięki fortepianu. Z takim krążkiem nie można się nudzić. Innowacyjność krążka przybrała bardzo ciekawą formę. Zmiany rytmiczne wielokrotnie gubią słuchacza gdzieś na zakrętach i niesamowicie niebezpiecznych wirażach. Z drugiej strony mamy również odwrotność żywiołowości. Spokojne fragmenty z wykorzystaniem właśnie fortepianu wypadają rewelacyjnie. Przykładowo wstęp do numeru zatytułowanego Year Of The Ghost usypie lekko czujność i odpręża zmysły. Krążek dojechany jak jasna cholera, wielokrotnie zaskoczony pomysłami muzyków łapałem się na tym, że na mojej twarzy gościł uśmiech wymieszany z dużym zdziwieniem. Jeśli chcecie odmiany od standardowych sludge/doom`owych krążków to proponuję przygodę z tym materiałem. Zadowoli z całą pewnością najwybredniejszych malkontentów.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Mickey Bubbles
02. Origami Werewolf
03. Toil In Hell
04. Coracle
05. The Chanting Of The Priests
06. Year Of The Ghost
07. Piefight
08. Bedouin Ramraid
09. Night On Henge Mountain
10. Thistle
11. Chronophobia

Myspace


Astrohenge - Astrohenge [2010]

Cloud Zone - Demo [2010]



Kolejna krótka pozycja, tym razem zespół pochodzący z Malmö w Szwecji. Dość wyraźne słyszalne zabarwienie progresywne w poszczególnych numerach może nie przypadło mi do gustu, lecz już bardziej klasyczne post metalowe granie jak najbardziej. Słychać wyraźnie, że zespół ma jakiś pomysł na siebie, lecz jeśli o mnie chodzi, to powinien iść w stronę właśnie post metalu. Ta część dema jest jak najbardziej w porządku. Ale to oczywiście tylko moje , skromne zdanie.

Tracklist:
01. Launched into orbit
02. Tadoma
03. Illusory Skies

Myspace


Cloud Zone - Demo [2010]

Io Apreo - EP [2010]



Krótka epka pochodzącej z Samary rosyjskiej formacji to cztery numery długości około pięciu minut. Bardzo wyraźnie i ostro zarysowane partie gitar wypadają bardzo ciekawie. Wokalista wrzeszczy jak przystało na tego typu produkcje. Poszarpana i połamana rytmika dopełnia ogólnego brzmienia zespołu, dość ciekawego jak na połączenie sludge`u z post metalem. Zespół wypracował bardzo fajne brzmienie o mocno niepokojącym zabarwieniu.

Tracklist:
01. 2
02. 11
03. 9
04. 12

Myspace

Io Apreo - EP [2010]

Billows - Billows [2011]



Półgodzinna, stonerowo/doom`owa propozycja prosto z Baltimore. mocne i konkretne granie o ciekawej rytmice i fajnie przemyślanych riffach. Jeden z utworów przekracza granicę dwudziestu minut i w ten właśnie sposób dominuje na pozostałymi dwoma numerami. Dzieje się w nim dużo, zmiany temp, różnorodne riffy i mocny wokal. Gdzieniegdzie zostaniemy uraczeni solem utrzymanym w stoner rockowym stylu.

Tracklist:
01. Hindu Tebernacle
02. Appalachian Throne
03. Whoregrinder

Myspace

Billows - Billows [2011]

Cloaca - Lassitude [2010]



Pod tą jakże ciekawą i wymowną nazwą kryje się brytyjski kwintet, którego ten właśnie krążek przebił się z wielkim hukiem do mojego osobistego TOP ileś tam. Album jest dla mnie absolutnym arcydziełem, krążkiem całkowicie spełnionym, pozbawionym jakichkolwiek wad, niespójności czy zbędnych elementów. Przekopując się przez tuziny zespołów, całą masę płyt, setki epek, dem czy innych tego typu wynalazków można popaść w nie lada zwątpienie i lekkie znudzenie gatunkami muzycznymi. Wedle powiedzenia, im człowiek wie więcej tym bardziej głupim się staje. Słuchając dość wąskiego pasma muzycznych gatunków coraz trudniej jest znaleźć perłę, która da wiele chwil muzycznego spełnienia. Lecz jak w potoku mało ciekawych propozycji uda się natrafić na tak wspaniały album, wraca wiara i chęć poznawania nowych artystów oraz ich dzieł, które wzbudzają dreszcze na całym ciele. Tak ten krążek jest właśnie takim cudem w moim skromnym odczuciu. Sześć bardzo długich numerów o niesamowicie barwnym klimacie, o tak wielkiej dawce emocji nie może się nie spodobać fanom Fall Of Efrafa, Isis czy Cult Of Luna. Monumentalne i niezmiernie patetyczne kompozycje rozciągają się bardzo leniwie by po dłuższej chwili uderzyć z ogromną wściekłością i mocą. Każdy kawałek oparty został na tym samym schemacie: wielokrotne powtarzanie tych samych riffów, z niewielkimi odchyleniami od głównego motywu poprzeplatane subtelnymi i przestrzennymi momentami wytchnienia. Wiele zespołów korzysta z takich zabiegów, lecz Cloaca w sposób perfekcyjny operuje stopniowaniem emocji. Wielokrotnie mam wrażenie, że wiem czego mogę się za chwilę spodziewać, lecz pomimo tego, że się nie mylę to sposób w jaki danie zostaje podane jest wręcz fantastyczny. Wyrazista i bardzo ciekawa perkusja, cudowne uderzenia gitar i wokal pasujący w każdym calu do całego projektu zabiera słuchacza w niesamowitą podróż, pełną melodyjności, spokoju i wściekłości zarazem. Wokalista udziela się dość rzadko, lecz w jak najbardziej odpowiednich momentach, dopełniając swym pełnym goryczy głosem całości pięknie malowanego obrazu. Każdy, kto lubi długie i mocne suity pokroju Dark City Dead Man CoL powinien bezzwłocznie zapoznać się z tym zespołem.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Golden Path
02. Ghost Town
03. The Eye
04. Shellshock
05. Masks

Myspace

Cloaca - Lassitude [2010]

Thorun - EP Reprise [2010]



Ten krążek to sześć krótkich propozycji, utrzymanych w stonerowo doomowej stylistyce. Mocno rozbujane tempa, mięsiste riffy i cała garść ciekawych patentów. Instrumentalna forma numerów wymusiła na muzykach konieczność przyciągnięcia i zatrzymania słuchacza przy materiale. Udaję się to właśnie dzięki konkretnej pracy gitar jak i sekcji rytmicznej. Poszczególne numery bardzo łatwo wpadają w ucho dzięki kołyszącej rytmice. Bardzo fajna epka.

Tracklist:
01. Cow Smashed In To Meat
02. Buried Under 15 Tonnes Of Rubble
03. Ghost Siren
04. We Have Reached Critical Mass
05. Here Come The Robots
06. Look Mom! I made A Death Machine

Myspace

Thorun - EP Reprise [2010]

Tree Of Sores - Tree Of Sores [2011]



Już po przesłuchaniu samego intra, trwającego ponad trzy minuty wiedziałem, że mam do czynienia z bardzo ciekawym materiałem. Powolne, niepokojące i bardzo przytłaczające riffy zrobiły bardzo miłe wrażeni. W następnych numerach doszedł do tego skrzeczący i bardzo drapieżny głos wokalisty. Całość ogromnie hałaśliwa, nieczysta i bardzo głośna. Niekiedy muzycy serwują szybkie tempa i na tym polu również potrafią się dobrze obronić. Takim przykładem jest numer zatytułowany Sandford. Żywiołowe granie o ciekawej rytmice czyni ten numer jednym z lepszych na krążku. Również delikatniejsze momenty nie pozostawiają wiele do życzenia, wszystko jest tak jak być powinno. Ostatni numer właśnie kończy w taki sposób ten bardzo udany debiut.

Tracklist:
1. Intro
2. God Theory
3. Grave
4. From Within
5. Sandford
6. Silent Scream

Myspace

Tree Of Sores - Tree Of Sores [2011]

Protolith - Light [2010]



Bardzo ciekawy zespół brzmieniem wielce podobny do Rosetty. Już pierwszy numer nasuwa takie skojarzenia, przestrzenna praca gitar, lekka doza wirtuozerii i bardzo gardłowy, charczący wokal. W bardzo ciekawy sposób muzycy prezentują połączenie klarownych, melodyjnych gitar z potężnym uderzeniem. Sześć numerów przy których nie będziecie się nudzić.

Tracklist:
01. Reveries
02. Litany
03. Regret
04. Naissance
05. Fallacy
06. I, Alone

Myspace

Protolith - Light [2010]

Lento - Icon [2011]



Młodszy brat włoskiego Ufomammuta powraca z nowym krążkiem. Pomimo dziesięciu utworów na płycie, całość zamyka się w trzydziestu siedmiu minutach. Jest to oczywiście największa wada całej propozycji. Lento nie przypomina swego brzmienia sprzed kilku laty. Zespół postawił bardziej na motoryczne i bardzo konkretne riffy. Gitary są bardzo brudne, zakamuflowane niemalże. Do tego bardzo głęboki, dudniący bass. Brak wokalu absolutnie nie przeszkadza mi w tej propozycji. Gdyby właśnie ni długość całego krążka, zaliczyłbym go do bardzo udanych. Oceńcie sami.

Tracklist:
01. Then
02. Hymn
03. Limb
04. Hymen
05. Still
06. Throne
07. Least
08. Dyad
09. Icon
10. Admission

Myspace

Lento - Icon [2011]

B A T I L L U S - EP2 [2009]



B A T I L L U S to mocny sludg`eowy projekt z USA. Ka krótka epka to trzy średniej długości numery o specyficznym, dusznym i brudnym charakterze. Jest wolno, ciężko i bardzo przytłaczająco. Linia melodyczna oparta na katorżniczych riffach również nie pozostawia wiele do życzenia. Pierwszy oficjalny krążek zespołu ma zostać wydany 19 kwietnia, można jednak posłuchać materiału na profilu bandcamp.com, zapowiada się całkiem ciekawie.

Tracklist:
01. The Division
02. Beyond The River
03. The Children Of The Night

Myspace

B A T I L L U S - EP2 [2009]

Evil Bebos - The Stranger [2011]



Bardzo ciekawa kapela z Nashville US grająca połączenie post metalu ze sludgem. Stylistycznie można ją porównać do MoTA czy brytyjskiego Bossk. Bardzo duża doza wciągających patentów oraz melodyjność materiału robi miłe wrażenie i szybko. Sześć numerów, z których dwa zbliżają się do piętnastu minut to swoiste wizytówki krążka. Szczególnie utwór zatytułowany The Depths przypadł mi do gustu ze względu na charakterystyczną rytmikę bardzo podobną do standardów jakie oferuje w swoim repertuarze Isis. Melancholijne wokale przeplatają się z potężnym rykiem wokalisty materiał o jakże ważny element tej formy muzycznego przekazu.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Severed
02. The Fear
03. The Depths
04. The Stranger
05. The Clearing
06. The End

Myspace

Evil Bebos - The Stranger [2011]