Noscrape - Demo [2008]



Dema tego pokroju to niezwykła rzadkość. Próbka twórczości zespołu w formie trzech numerów, trwających prawie godzinę. Włoski band poza dwoma innymi demami nic nie spłodzili więcej. A szkoda, gdyż już początek pierwszego numeru wręcz mnie rozwalił. Komiczne dźwięki rodem z filmów science fiction lat 50. Miazga, szkoda tylko , że wykorzystano ten zabieg w małym stopniu. Ale abstrahując od tego zagadnienia, mamy do czynienia z bardzo psychodelicznym stoner/doom metalem w czystej, psychodelicznej postaci. Już w pierwszym numerze mamy jam`owy odjazd, trwający dobrych kilka minut. Dalej jest już ciężej i konkretniej. Przytłaczające riffy i masa brudu, zbliżające zespół w stronę sludge`u, wolnego ciężkiego z agresywnym wokalem.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Room Of Smoke
02. Hellfire
03. Stoning No.1 - Panzo On The Cross

Myspace

Noscrape - Demo [2008]

Matt Folcik - Commence the Madness EP [2010]

o

Jednoosobowe projekty parające się tworzeniem post rockowo/metalowych wariacji nie brakuje. To dość powszechne schorzenie w tej formie ekspresji. Dokładnie takim tworem jest ten krążek. trwający prawie godzinę album to kompilacja przestrzennych, bardzo subtelnych momentów, zbliżających się nieco pod ambient. Żeby nie było zbyt nudno i słodko, uświadczymy czasem konkretniejszych momentów w postaci bardziej drapieżnych fragmentów. A na nudę raczej nie mamy co narzekać. W poszczególnych utworach dzieję się całkiem sporo, bardzo ciekawa propozycja z USA. Fani legendarnej formacji Pink Floyd znajdą na tym krążku całkiem udany cover tego zespołu.

Tracklist:
01. Familiar Receptivity
02. Rhythm to Ancient Forest that Have Burned
03. Social Paradox
04. High on Lows
05. An Explosion of Fluid
06. 00
07. Wish You Were Here (cover)
08. Leaving Earth

Myspace

Matt Folcik - Commence the Madness EP [2010]

Ciders - `A La Fin De La Riviere [2010]



Kolejny rewelacyjny krążek jeżeli chodzi o klimat i pomysł na prezentowanie własnego, niepowtarzalnego brzmienia. Po wcześniejszych kosmicznych wojażach z What Mad Universe, przenieśmy się w nieco inne, a zarazem równie ciekawe miejsce. Witamy w miejscu gdzie kilka stuleci temu królowały statki parowe, majestatycznie sunące przez jedną z największych i najbardziej znanej rzece USA. Mowa oczywiście o Missisipi, potężnej, groźnej i pięknej zarazem. Siedem arcyciekawych numerów, niesamowicie plastycznych i wciągających. W trakcie trwania tych siedmiu numerów wielokrotnie zostaniemy zaskoczeni niespodziewanymi zmianami akcji, choć główny motyw przewodni pozostaje wciąż ten sam. Bardzo głęboki i hipnotyzujący głos wokalisty również jest bez zastrzeżeń. Cała masa różnego rodzaju instrumentów, melodie wywodzące się gdzieś z folkowych korzeni sprawia fenomenalne wrażenie. Ten świeży powiew powinien się Wam spodobać, zespół z całą pewnością zasługuje na głębsze poznanie,
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Devineur
02. The Spirit Of Jean Lafitte
03. E.
04. Atchafalaya Gator Hunt
05. Rougarou
06. At River's End
07. Devineur (reprise)

Myspace
Ciders - `A La Fin De La Riviere [2010]

What Mad Universe - A Cosmic Chapter With Gaia [2010]



A Cosmic Chapter With Gaia to ostatnie osiągnięcie francuskiej post metalowej kapeli. Po wcześniejszej epce i demie, zespół zdołał wypracować swój własny, bardzo ciekawy styl. Mocne i bardzo konkretne, gitarowe granie wraz z wyśmienicie pasującą perkusją tworzy dziewięć bardzo dobrych kompozycji, wielokrotnie zmieniających swe oblicze. Od subtelnych i delikatnych fragmentów po potężne gitarowe popisy. Ciekawie też w całość wkomponowuje elektronika. Każdy numer to odmienna kompozycja, z własnym niepowtarzalnym charakterem. Niby post metalowy zespół, podążający dawno już przetartymi szlakami, a jednak słuchając tego krążka możemy być wielokrotnie zaskoczeni, czy to za sprawą świetnie przemyślanych melodii albo bardzo oryginalnemu brzmieniu. Poszczególne numery są niezwykle przestrzenne, a tytuły każdego utworu nawiązują do Wszechświata.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. From Alpha Ursae Minoris (part.1)
02. And The Sun's Still Silent
03. Eris In The Sky
04. Mu Area D
05. Cosmic Chapter
06. Across The Monolith
07. Autumnal Forest On Mars
08. Orion
09. To Sigma Octantis (part.2)

Myspace

What Mad Universe - A Cosmic Chapter With Gaia [2010]

Eyes of Amphibians - Centrinės Azijos Salamander [2010]



Krótka ale bardzo treściwa i dobrze wróżąca na przyszłość propozycja muzyków pochodzących z Rosji. Niezbyt obszerne kompozycje obdarzone zostały bardzo dużą dawką żywiołowości i energetycznego kopa. Zróżnicowane wokalizy zahaczają wielokrotnie o post hardcorowe stylistyki. Często jesteśmy atakowani ścianą dźwięku, niesamowicie hałaśliwą, by po krótkiej chwili przejść do rejonów bardziej stonowanych i delikatniejszych.

Tracklist:
01. Sdkdne12900921
02. Between A Date Af Birth & A Date Of Death
03. 9 (Nine)
04. Sergey Stepanov Must Come Back Soon

Myspace

Eyes of Amphibians - Centrinės Azijos Salamander [2010]

Astrohenge - Astrohenge [2010]



Krążek ten bardzo przypomina mi inny sludge`owy band Howl i jego album Full Of Hell. Jedenaście krótkich, ale tak bardzo urozmaiconych kompozycji. Niekiedy niesamowicie awangardowych, naszpikowanych wszelakimi ozdobnikami. Raz słyszymy czysto elektroniczne zabiegi, by po chwili podczas kawalkady agresywnych riffów i kanonady perkusyjnych uderzeń wychwycić dźwięki fortepianu. Z takim krążkiem nie można się nudzić. Innowacyjność krążka przybrała bardzo ciekawą formę. Zmiany rytmiczne wielokrotnie gubią słuchacza gdzieś na zakrętach i niesamowicie niebezpiecznych wirażach. Z drugiej strony mamy również odwrotność żywiołowości. Spokojne fragmenty z wykorzystaniem właśnie fortepianu wypadają rewelacyjnie. Przykładowo wstęp do numeru zatytułowanego Year Of The Ghost usypie lekko czujność i odpręża zmysły. Krążek dojechany jak jasna cholera, wielokrotnie zaskoczony pomysłami muzyków łapałem się na tym, że na mojej twarzy gościł uśmiech wymieszany z dużym zdziwieniem. Jeśli chcecie odmiany od standardowych sludge/doom`owych krążków to proponuję przygodę z tym materiałem. Zadowoli z całą pewnością najwybredniejszych malkontentów.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Mickey Bubbles
02. Origami Werewolf
03. Toil In Hell
04. Coracle
05. The Chanting Of The Priests
06. Year Of The Ghost
07. Piefight
08. Bedouin Ramraid
09. Night On Henge Mountain
10. Thistle
11. Chronophobia

Myspace


Astrohenge - Astrohenge [2010]

Cloud Zone - Demo [2010]



Kolejna krótka pozycja, tym razem zespół pochodzący z Malmö w Szwecji. Dość wyraźne słyszalne zabarwienie progresywne w poszczególnych numerach może nie przypadło mi do gustu, lecz już bardziej klasyczne post metalowe granie jak najbardziej. Słychać wyraźnie, że zespół ma jakiś pomysł na siebie, lecz jeśli o mnie chodzi, to powinien iść w stronę właśnie post metalu. Ta część dema jest jak najbardziej w porządku. Ale to oczywiście tylko moje , skromne zdanie.

Tracklist:
01. Launched into orbit
02. Tadoma
03. Illusory Skies

Myspace


Cloud Zone - Demo [2010]

Io Apreo - EP [2010]



Krótka epka pochodzącej z Samary rosyjskiej formacji to cztery numery długości około pięciu minut. Bardzo wyraźnie i ostro zarysowane partie gitar wypadają bardzo ciekawie. Wokalista wrzeszczy jak przystało na tego typu produkcje. Poszarpana i połamana rytmika dopełnia ogólnego brzmienia zespołu, dość ciekawego jak na połączenie sludge`u z post metalem. Zespół wypracował bardzo fajne brzmienie o mocno niepokojącym zabarwieniu.

Tracklist:
01. 2
02. 11
03. 9
04. 12

Myspace

Io Apreo - EP [2010]

Billows - Billows [2011]



Półgodzinna, stonerowo/doom`owa propozycja prosto z Baltimore. mocne i konkretne granie o ciekawej rytmice i fajnie przemyślanych riffach. Jeden z utworów przekracza granicę dwudziestu minut i w ten właśnie sposób dominuje na pozostałymi dwoma numerami. Dzieje się w nim dużo, zmiany temp, różnorodne riffy i mocny wokal. Gdzieniegdzie zostaniemy uraczeni solem utrzymanym w stoner rockowym stylu.

Tracklist:
01. Hindu Tebernacle
02. Appalachian Throne
03. Whoregrinder

Myspace

Billows - Billows [2011]

Cloaca - Lassitude [2010]



Pod tą jakże ciekawą i wymowną nazwą kryje się brytyjski kwintet, którego ten właśnie krążek przebił się z wielkim hukiem do mojego osobistego TOP ileś tam. Album jest dla mnie absolutnym arcydziełem, krążkiem całkowicie spełnionym, pozbawionym jakichkolwiek wad, niespójności czy zbędnych elementów. Przekopując się przez tuziny zespołów, całą masę płyt, setki epek, dem czy innych tego typu wynalazków można popaść w nie lada zwątpienie i lekkie znudzenie gatunkami muzycznymi. Wedle powiedzenia, im człowiek wie więcej tym bardziej głupim się staje. Słuchając dość wąskiego pasma muzycznych gatunków coraz trudniej jest znaleźć perłę, która da wiele chwil muzycznego spełnienia. Lecz jak w potoku mało ciekawych propozycji uda się natrafić na tak wspaniały album, wraca wiara i chęć poznawania nowych artystów oraz ich dzieł, które wzbudzają dreszcze na całym ciele. Tak ten krążek jest właśnie takim cudem w moim skromnym odczuciu. Sześć bardzo długich numerów o niesamowicie barwnym klimacie, o tak wielkiej dawce emocji nie może się nie spodobać fanom Fall Of Efrafa, Isis czy Cult Of Luna. Monumentalne i niezmiernie patetyczne kompozycje rozciągają się bardzo leniwie by po dłuższej chwili uderzyć z ogromną wściekłością i mocą. Każdy kawałek oparty został na tym samym schemacie: wielokrotne powtarzanie tych samych riffów, z niewielkimi odchyleniami od głównego motywu poprzeplatane subtelnymi i przestrzennymi momentami wytchnienia. Wiele zespołów korzysta z takich zabiegów, lecz Cloaca w sposób perfekcyjny operuje stopniowaniem emocji. Wielokrotnie mam wrażenie, że wiem czego mogę się za chwilę spodziewać, lecz pomimo tego, że się nie mylę to sposób w jaki danie zostaje podane jest wręcz fantastyczny. Wyrazista i bardzo ciekawa perkusja, cudowne uderzenia gitar i wokal pasujący w każdym calu do całego projektu zabiera słuchacza w niesamowitą podróż, pełną melodyjności, spokoju i wściekłości zarazem. Wokalista udziela się dość rzadko, lecz w jak najbardziej odpowiednich momentach, dopełniając swym pełnym goryczy głosem całości pięknie malowanego obrazu. Każdy, kto lubi długie i mocne suity pokroju Dark City Dead Man CoL powinien bezzwłocznie zapoznać się z tym zespołem.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Golden Path
02. Ghost Town
03. The Eye
04. Shellshock
05. Masks

Myspace

Cloaca - Lassitude [2010]

Thorun - EP Reprise [2010]



Ten krążek to sześć krótkich propozycji, utrzymanych w stonerowo doomowej stylistyce. Mocno rozbujane tempa, mięsiste riffy i cała garść ciekawych patentów. Instrumentalna forma numerów wymusiła na muzykach konieczność przyciągnięcia i zatrzymania słuchacza przy materiale. Udaję się to właśnie dzięki konkretnej pracy gitar jak i sekcji rytmicznej. Poszczególne numery bardzo łatwo wpadają w ucho dzięki kołyszącej rytmice. Bardzo fajna epka.

Tracklist:
01. Cow Smashed In To Meat
02. Buried Under 15 Tonnes Of Rubble
03. Ghost Siren
04. We Have Reached Critical Mass
05. Here Come The Robots
06. Look Mom! I made A Death Machine

Myspace

Thorun - EP Reprise [2010]

Tree Of Sores - Tree Of Sores [2011]



Już po przesłuchaniu samego intra, trwającego ponad trzy minuty wiedziałem, że mam do czynienia z bardzo ciekawym materiałem. Powolne, niepokojące i bardzo przytłaczające riffy zrobiły bardzo miłe wrażeni. W następnych numerach doszedł do tego skrzeczący i bardzo drapieżny głos wokalisty. Całość ogromnie hałaśliwa, nieczysta i bardzo głośna. Niekiedy muzycy serwują szybkie tempa i na tym polu również potrafią się dobrze obronić. Takim przykładem jest numer zatytułowany Sandford. Żywiołowe granie o ciekawej rytmice czyni ten numer jednym z lepszych na krążku. Również delikatniejsze momenty nie pozostawiają wiele do życzenia, wszystko jest tak jak być powinno. Ostatni numer właśnie kończy w taki sposób ten bardzo udany debiut.

Tracklist:
1. Intro
2. God Theory
3. Grave
4. From Within
5. Sandford
6. Silent Scream

Myspace

Tree Of Sores - Tree Of Sores [2011]

Protolith - Light [2010]



Bardzo ciekawy zespół brzmieniem wielce podobny do Rosetty. Już pierwszy numer nasuwa takie skojarzenia, przestrzenna praca gitar, lekka doza wirtuozerii i bardzo gardłowy, charczący wokal. W bardzo ciekawy sposób muzycy prezentują połączenie klarownych, melodyjnych gitar z potężnym uderzeniem. Sześć numerów przy których nie będziecie się nudzić.

Tracklist:
01. Reveries
02. Litany
03. Regret
04. Naissance
05. Fallacy
06. I, Alone

Myspace

Protolith - Light [2010]

Lento - Icon [2011]



Młodszy brat włoskiego Ufomammuta powraca z nowym krążkiem. Pomimo dziesięciu utworów na płycie, całość zamyka się w trzydziestu siedmiu minutach. Jest to oczywiście największa wada całej propozycji. Lento nie przypomina swego brzmienia sprzed kilku laty. Zespół postawił bardziej na motoryczne i bardzo konkretne riffy. Gitary są bardzo brudne, zakamuflowane niemalże. Do tego bardzo głęboki, dudniący bass. Brak wokalu absolutnie nie przeszkadza mi w tej propozycji. Gdyby właśnie ni długość całego krążka, zaliczyłbym go do bardzo udanych. Oceńcie sami.

Tracklist:
01. Then
02. Hymn
03. Limb
04. Hymen
05. Still
06. Throne
07. Least
08. Dyad
09. Icon
10. Admission

Myspace

Lento - Icon [2011]

B A T I L L U S - EP2 [2009]



B A T I L L U S to mocny sludg`eowy projekt z USA. Ka krótka epka to trzy średniej długości numery o specyficznym, dusznym i brudnym charakterze. Jest wolno, ciężko i bardzo przytłaczająco. Linia melodyczna oparta na katorżniczych riffach również nie pozostawia wiele do życzenia. Pierwszy oficjalny krążek zespołu ma zostać wydany 19 kwietnia, można jednak posłuchać materiału na profilu bandcamp.com, zapowiada się całkiem ciekawie.

Tracklist:
01. The Division
02. Beyond The River
03. The Children Of The Night

Myspace

B A T I L L U S - EP2 [2009]

Evil Bebos - The Stranger [2011]



Bardzo ciekawa kapela z Nashville US grająca połączenie post metalu ze sludgem. Stylistycznie można ją porównać do MoTA czy brytyjskiego Bossk. Bardzo duża doza wciągających patentów oraz melodyjność materiału robi miłe wrażenie i szybko. Sześć numerów, z których dwa zbliżają się do piętnastu minut to swoiste wizytówki krążka. Szczególnie utwór zatytułowany The Depths przypadł mi do gustu ze względu na charakterystyczną rytmikę bardzo podobną do standardów jakie oferuje w swoim repertuarze Isis. Melancholijne wokale przeplatają się z potężnym rykiem wokalisty materiał o jakże ważny element tej formy muzycznego przekazu.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. The Severed
02. The Fear
03. The Depths
04. The Stranger
05. The Clearing
06. The End

Myspace

Evil Bebos - The Stranger [2011]

The Seven Mile Journey - Notes For The Synthesis [2011]



Fakt nagrywania nowego materiału przez ten wspaniały kwartet był mi już znany od dosyć dawna, sami muzycy nie kryli, że chcą wydać nowy krążek dopracowany do najmniejszych szczegółów. Z uwagą śledziłem ich poczynania, gdyż ten band jest dla mnie absolutną ekstraklasą post rocka. Post rocka, który swym zabójczo atmosferycznym klimatem wysuwa się na czoło peletonu kapel grających taką muzykę. Z drugiej jednak strony chciałoby się rzec, że TSMJ nie gra post rocka, oni grają TSMJ:) Kapela grająca absolutnie wspaniałą, monumentalną i niesamowicie klimatyczną muzykę, która zaskarbiła sobie już spore grono wielbicieli. W przypadku poprzednich albumów poprzeczka została ustanowiona bardzo wysoko. Chociażby The Journey Studies z 2006 roku jest dla mnie arcydziełem i kanonem gatunku, stawianym na równi z G!YBE i ich krążkiem Infinity. Pełen więc nadziei z drżącym sercem wcisnąłem play. Krótkie intro raczej nie oddaje charakteru krążka i trudno wyrobić sobie jakieś zdanie. Lecz płynne przejście do właściwej treści nastąpiło prawie niezauważalnie. Po kilku już sekundach rozpoznałem ten niesamowicie charakterystyczny timing zespołu, pulsującą, rytmiczną pracę gitar oraz świetnie przemyślaną perkusję. To jest to, pomyślałem po przesłuchaniu pierwszego, trwającego dwadzieścia minut kolosa. Dalej było jeszcze ciekawiej. Pomimo upłynięcia kilku lat, zespół nie zmienił się ani na trochę. Nadal panowie raczą nas długimi suitami, rozciągniętymi w swej formie do kilkunastu minut. Dalej mamy do czynienia z rozległymi wstępami, masą zmian tempa, cudownymi a zarazem szalenie prostymi melodiami. Atmosferyczne kompozycje urzekają wręcz swą melodyjnością, cudownymi pomysłami na zagospodarowanie każdej z nich oraz stylistycznie nawiązują do poprzednich dokonań tego duńskiego zespołu. ten krążek jest dokładnie tym, czego mógłbym się spodziewać po swoim ulubionym post rockowym zespole. Album spełniony.
Absolutna rekomendacja!

Tracklist:
01. Departures
02. The Alter Ego Autopsies
03. Simplicity Has A Paradox
04. The Engram Dichotomy
05. Transits
06. The Etiology Diaries

Myspace

The Seven Mile Journey - Notes For The Synthesis [2011]

Sensual Noise - Chasing Swans [2010]



Drugi album w dorobku bandu z Belgii, nie licząc krótkiego dema wydanego w 2008 to pięć krótkich utworów. Pierwsze co rzuca się w oczy to połączenie delikatnie łechcących klarownych gitar ze sludgeowym brudemi ciężarem. Całość jednak tworzy bardzo atmosferyczne kolaże o mocnym, jakby zamaskowanym wokalu. Bardzo ciekawa propozycja dla fanów Isis czy innych przedstawicieli nurtu bardziej przystępnego dla ucha niż czysty, rasowy sludge.

Tracklist:
01. Step into motion
02. Red pelican black cat
03. Battle of the ants
04. Agoraphobe on fire
05. Moving through borders

Myspace

Sensual Noise - Chasing Swans [2010]

XII Boar - XII [2011]



Krótkie demo brytyjskiego zespołu to cztery równie krótkie numery, mocno zarysowane i całkiem przyjemne. Stonerowa stylistyka nie powala jednak niczym wyróżniającym się w jakimś dużym stopniu. Jest to granie jak najbardziej poprawne, konkretne oraz całkiem zróżnicowane jak na tak krótki materiał.

Tracklist:
01. Train Wreck
02. Beg, Borrow, Steal
03. Sludge
04. S.K.O.L

Myspace

XII Boar - XII [2011]

Loimann- Towards Higher Consciousness [2010]



Ten włoski zespół prezentuje nam stonerowy krążek, pełen rozbujanych kompozycji, w których jak przystało na ten rodzaj muzycznej ekspresji gitary są instrumentem numer jeden. Dwanaście raczej krótkich kompozycji to żywiołowe granie, pełne radości i polotu. Włochy jako mekka stonerowych projektów raczej do mnie nie przemawia, ale ten krążek mogę zaliczyć do bardzo udanych, porywające melodie, riffy i ten charakterystyczny pustynny klimat bardzo mi się spodobały.

Tracklist:
01. Post Bucolic Adunanza
02. Flashover
03. Lycopodium
04. Black Ethanol
05. T.H.C.
06. Voices From Beyond
07. Vault
08. Tetrodotoxin
09. Mere Burden
10. Earth Tide Epiclesis
11. Cryptic Euphoria
12. Effimeral Trial

Myspace

Loimann- Towards Higher Consciousness [2010]

I- Fanblades - PressKit Sampler [2010]



Krążek ten jest bardzo ciekawym kolażem post rockowej stylistyki okraszonej częstymi momentami większego ciężaru. Długie kompozycje, pełne mistycyzmu rozciągają się bardzo leniwie. Bardzo słyszalny bass, sprawia mocne wrażenie duszności czy klaustrofobii. Pochodzący z okolic Filadelfii kwartet działa od 2003 roku. Najdłuższy utwór na krążku zatytułowany Eat And Die to swoista suita, monotonna a zarazem mocno wciągająca, o przepięknej post rockowej gitarze, pełnej pogłosów. Senna atmosfera pocięta sludge`owym uderzeniem to bardzo ciekawa propozycja.

Tracklist:
01. Freemason Blues
02. Tungsten
03. Spigot Wrists
04. Joan of Arc (live, 2009)
05. Shotgun (Ode to Dylan Carlson)

I- Fanblades - PressKit Sampler [2010]